Z kawalerki do Positano

Jak na wąskiej działce zaprojektować dom z garażem na dwa samochody? Jak sprostać górze wymagań klienta? I w końcu – jak zmierzyć się z jego wyobrażeniami na temat wszystkich etapów pracy i efektu końcowego? Mamy relację z pierwszej ręki. O swojej współpracy z pracownią Słoneczne Domy i o wymarzonym projekcie opowiadają Ewa i Piotr, którzy latem 2018 r. będą już mogli przekroczyć próg własnego domu.

Słoneczne domy: Zacznijmy od początku. A na początku jest kawalerka.

Ewa i Piotr: Tak, kilka lat temu kupiliśmy mieszkanie w stanie deweloperskim, w którym od początku musieliśmy iść na kompromisy. Kawalerka to nie tylko mało miejsca. To również niedobór słońca i światła. Nie rozważaliśmy jednak kupna nowego domu ani większego mieszkania. Dlatego zdecydowaliśmy się na budowę.

SD: I zaczął się trudny i żmudny proces…

Ewa i Piotr: Wcale nie. Mimo że jak już podjęliśmy decyzję o budowie domu, to spodziewaliśmy się, że już sam wybór działki będzie kłopotliwy. Ale ta, którą wybraliśmy, spodobała nam się od razu. To była po prostu ta jedyna. Poza tym na starcie mieliśmy w sobie dużo energii i zapału, chyba jak każdy początkujący inwestor. Schody zaczęły się dopiero podczas decydowania się na projekt.

SD: Dlaczego?

Ewa i Piotr: To było zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością. Okazało się, że wybrana przez nas działka jest co prawda pięknie położona, ale w jednym aspekcie jest kłopotliwa. Projekty, które nam się podobały wizualnie, okazywały się na nią albo za szerokie, albo miały nieodpowiedni dach. Po prostu nie przemyśleliśmy kwestii szerokości działki. Na szczęście z pomocą przyszło nam biuro projektowe Słoneczne Domy.

SD: Jak wyglądało pierwsze spotkanie z architektem?

Przede wszystkim byliśmy do niego nieźle przygotowani (śmiech). Mieliśmy całą górę wymagań i wyobrażeń o tym naszym wymarzonym domu, a biuro projektowe musiało się z tym zmierzyć. I tak powstał projekt Positano.

SD: Jakie to były wymagania?

Ewa i Piotr: Dom musiał posiadać wszystko to, czego brakuje nam w mieszkaniu. Zależało nam na tym, żeby był prosty w swoim wyglądzie. Bryła miała być nowoczesna i ponadczasowa. Marzyliśmy o tym, by do domu wpadało więcej światła, dlatego też Positano to aż 13 dużych okien, z czego przez każde z nich na parterze mamy swobodny dostęp do ogrodu. Już się nie możemy doczekać pierwszego przyjęcia, na którym ogród będzie grał główną rolę! Kolejną funkcjonalnością, na jaką postawiliśmy nacisk, to kąt do cichej pracy dla każdego z nas, ale również duża i dobrze skomunikowana przestrzeń wspólna – salon. Oboje lubimy gotować i eksperymentować w kuchni, dlatego sercem salonu jest kuchnia z wyspą. Co więcej, kuchnia również ma bezpośrednie wyjście na ogród. Na parterze znajduje się jeszcze łazienka z wyodrębnioną pralnią, tak aby widok cały czas rozstawionej suszarki na pranie nie kłuł nikogo w oczy.

SD: Co było największym wyzwaniem dla architektów z pracowni Słoneczne Domy?

Ewa i Piotr: Chyba to, jak na tak wąskiej działce zaprojektować dom z garażem, który musi pomieścić aż dwa samochody. Oboje potrzebujemy na co dzień przemieszczać się niezależnie samochodami, ponieważ pracujemy w dwóch różnych częściach miasta. Dlaczego więc jedno z nas miałoby być poszkodowane i zimą spędzać czas na odśnieżaniu samochodu? Positano spełnia te wymagania, w garażu znajduje się też pomieszczenie, które z pewnością pomieści wszystkie narzędzia i rzeczy, których nie potrzebujemy na co dzień w domu.

SD: Co w tym projekcie jest spełnieniem waszych marzeń?

Ewa i Piotr: Przede wszystkim duża sypialnia z wyjściem na taras, niezależną łazienką i garderobą. Z tarasu rozciąga się przepiękny widok na las i niewielką zagrodę z końmi. Poza miastem niesamowicie widać gwiazdy, nie można więc wymarzyć sobie lepszego miejsca do obserwowania nieba niż ten taras. Marzyliśmy też o tym, by dom był piętrowy. Tutaj na piętrze znalazło się miejsce na dwa pokoje dziecięce oraz łazienkę dostępną z korytarza. Zadbaliśmy o to, aby w domu oba dziecięce pokoje były dokładnie tej samej, odpowiedniej wielkości. Tak żeby można było się w nich uczyć oraz bawić. Po zastanowieniu możemy powiedzieć, że Positano od A do Z jest spełnieniem naszych marzeń. Jeżeli chcecie mieć kawałek słonecznych Włoch w postaci domu pod miastem, to nie znaczy, że wasze oczekiwania są wygórowane, wystarczy znaleźć odpowiednią pracownię, która nie powie, że „to się nie uda”. Mamy poczucie, że dla Słonecznych Domów to nie było wyzwanie. Dzięki nim mamy teraz swój słoneczny dom.

SD: Co było dla was największym zaskoczeniem w trakcie budowy domu?

Ewa i Piotr: Przede wszystkim problem ze znalezieniem rzetelnego wykonawcy. Do tej pory mieliśmy już trzy ekipy, każda była odpowiedzialna za inny etap budowy. Gdybyśmy mieli jeszcze raz rozpoczynać budowę, chcielibyśmy znaleźć firmę, która zajmie się budową kompleksowo – od A do Z.

SD: Kilka rad dla tych, którzy są dopiero na starcie?

Ewa i Piotr: Przede wszystkim warto kupić projekt domu bezpośrednio od pracowni. Dla nas bardzo ważne było to, by spotkać się bezpośrednio z architektem, opowiedzieć mu o swoich potrzebach, wizjach. Tylko z takiej bezpośredniej współpracy może powstać coś dobrego. W końcu autor projektu też chce dla klienta jak najlepiej, więc dzieli się wskazówkami, sugestiami. Dlatego tak dobrze wspominamy współpracę ze Słonecznymi Domami.

SD: A jeśli chodzi o samą budowę?

Ewa i Piotr: Tutaj pozytywnym zaskoczeniem była dla nas możliwość negocjacji cen w większości hurtowni materiałów budowlanych. Co powiedzielibyśmy tym, którzy nie przykładają wagi do porównywania cen? „Zacznijcie je sprawdzać!”. Można w ten sposób zaoszczędzić spokojnie 20 proc. Co więcej, nie zawsze najbliższa hurtownia ma niższe ceny. Można też negocjować koszty dostawy. I pamiętać o tym, że nie wszystko jest dostępne od ręki. Okna, dachówka, drewno na więźbę dachową czy nawet duża ilość styropian… wszystkie wymienione rzeczy są na zamówienie. Czas oczekiwania to nawet kilka tygodni. My o tym nie wiedzieliśmy, przez co straciliśmy kilka tygodni dobrej pogody i mieliśmy przestój w budowie domu.

SD: Budowa budową, ale kiedy będzie się można w końcu wprowadzić?

Ewa i Piotr: Budowę rozpoczęliśmy z końcem kwietnia 2017 r., obecnie jesteśmy na etapie stanu surowego zamkniętego, ale jak każdy wie, wykańczanie domu jest najbardziej pracochłonne. Chcielibyśmy się wprowadzić latem 2018 r. Wiemy, że czeka nas jeszcze sporo pracy.

SD: Nie lepiej jednak zostać w bloku?

Ewa i Piotr: Absolutnie nie. Budowanie domu daje niesamowitą satysfakcję i poczucie spełnienia. Wylewanie fundamentów to były emocje nie do opisania. Długo to wszystko planowaliśmy i szukaliśmy idealnego domu, ale po spotkaniu z pracownią Słoneczne Domy wszystko poszło jak z płatka. Oboje z mężem cenimy sobie przestrzeń i prywatność, dlatego zdecydowaliśmy się na budowę domu pod miastem.

SD: Dlaczego inni mieliby skorzystać z pomocy pracowni Słoneczne Domy?

Ewa i Piotr: Bazując na naszym doświadczeniu, mówimy krótko: Słoneczne Domy to pracownia z bardzo dobrym podejściem, nawet do takich klientów jak my, którzy mają górę wymagań i niewielkie pojęcie o budowaniu. Jakimi cechami określilibyśmy pracownię? Indywidualne podejście do klienta, profesjonalizm i cierpliwość. Dlatego zdecydowanie polecamy.

SD: Dziękuję za rozmowę.