Nasz nowy dom… na mecie

Panele drewniane czy laminowane? Ile gniazdek potrzeba w kuchni? Jaki dach wybrać? Czy przyda się dodatkowe pomieszczenie na gabinet? Jak zagospodarować poddasze? Te wszystkie pytania można odstawić na bok, to już za nami, dokonaliśmy wyborów, nasze decyzje wcieliliśmy w życie, w końcu jest – dom marzeń, doskonały, nasz. Tylko jak postawić kropkę nad i?

Marsz do inspektoratu!

Zanim będzie można wygodnie rozsiąść się na sofie i spojrzeć, jak za oknem rośnie nieśmiało trawa… Zanim przyzwyczaimy się, że za ścianą nie słychać sąsiadów, jest za to cudowna, błoga cisza… Zanim będzie można wyjść w piżamie na taras z kubkiem parującej kawy… A więc zanim zamieszkamy w swoim zaplanowanym od A do Z domu, trzeba jeszcze załatwić ostatnie formalności. Najważniejsze jest zawiadomienie o zakończeniu budowy, bez tego dokumentu nie można legalnie zamieszkać w nowym lokum. Gdzie należy je złożyć? W powiatowym inspektoracie nadzoru budowlanego. A ile mamy na to czasu? 14 dni od zakończenia budowy.

Dwa tygodnie na… dom

Nie wystarczy jednak samo zawiadomienie, musimy dołączyć do niego również inne dokumenty. Przede wszystkim ważny jest oryginalny i wypełniony dziennik budowy, a także oświadczenie kierownika budowy, potwierdzające, że wszystkie prace zostały wykonane zgodnie z przepisami prawa budowlanego, a sam teren budowy jest już uporządkowany. Jeśli mamy za sobą kontrole, trzeba też przedstawić odpowiednie protokoły. Co jeszcze? Pamiętajcie też o powykonawczej inwentaryzacji geodezyjnej i potwierdzeniu odbioru zrobionych przyłączy. Z kolei jeśli na etapie prac były wprowadzane zmiany w projekcie, konieczna będzie również dokumentacja powykonawcza. I na koniec: kopia świadectwa charakterystyki energetycznej, czyli tzw. certyfikat energetyczny. Teraz pozostaje czekać, czy urząd nie zgłosi żadnych uwag i sprzeciwu. Ma na to 14 dni, w tym czasie może też skontrolować nasz obiekt. Zdarza się, że w czasie takiego sprawdzania urzędnik odkryje jakieś nieprawidłowości, może wtedy nakazać naprawienie uchybień, ale także nałożyć na nas karę.

Po co mi pozwolenie na użytkowanie?

Wyobraźmy sobie, że budowa domu jest samowolą, a jej legalizacja następuje już w trakcie wykonywania wszelkich prac. A może roboty były niezgodne z projektem albo na finiszu stwierdzono, że dom został postawiony niezgodnie z warunkami zabudowy. Sytuacja może być jeszcze inna: chcecie korzystać z domu, zanim zakończą się wszystkie prace. Co wtedy? Konieczne będzie pozwolenie na użytkowanie. Żeby je uzyskać, należy złożyć odpowiedni wniosek i dołączyć do niego: oryginał dziennika budowy, oświadczenie kierownika budowy z potwierdzeniem, że dom jest zgodny z projektem lub warunkami pozwolenia na budowę i przepisami, oświadczenie o uporządkowaniu terenu budowy, a także o właściwym zagospodarowaniu terenów przyległych (to w przypadku, jeśli eksploatacja domu jest uzależniona od zagospodarowania tych terenów). Potrzebne będą jeszcze protokoły z kontroli, jeśli oczywiście mamy takie za sobą, a do tego powykonawcza inwentaryzacja geodezyjna, potwierdzenie odbioru przyłączy i kopia świadectwa energetycznego. Jeśli w ciągu 14 dni otrzymamy decyzję o pozwoleniu na użytkowanie, będziemy mogli w końcu zamieszkać we własnym domu.

Ostatnia prosta

To jeszcze nie koniec, potrzebny nam będzie numer porządkowy naszego domu. Wniosek musimy złożyć w urzędzie gminy lub miasta, które mają własne przepisy w zakresie czasu oczekiwania i koniecznych do dołączenia dokumentów. Warto więc to najpierw sprawdzić. No i czas się w końcu zameldować na pobyt stały, w tym samym urzędzie. To bezpłatna procedura, w której przydadzą nam się jeszcze: dowód osobisty, akt własności nieruchomości, zaświadczenie o wymeldowaniu z poprzedniego miejsca zamieszkania i zaświadczenie z urzędu o braku przeciwwskazań do użytkowania domu lub pozwolenie na użytkowanie.